Imię i nazwisko: Michał Kucharzyk
Pozycja na boisku: obrońca
Numer na koszulce: 14
Data i miejsce urodzenia: 16.03.1987 r. Rzeszów
Wzrost: 190 cm
Waga: 90 kg
Zawód: kierowca
Stan cywilny: żonaty
Miejsce zamieszkania: Rzeszów
Kluby: Resovia Rzeszów (juniorzy), Korona Załęże, Resovia Rzeszów, Limblach Zaczernie, Victoria Budy Głogowskie, Głogovia Głogów, Górnovia Górno, Głogovia Głogów
O szczegółach piłkarskiej kariery Michał Kucharzyk powiedział :
Przygodę z piłką rozpocząłem w juniorach Resovii pod okiem trenera Piotra Kustry. Po ukończeniu wieku juniora przeniosłem się do Korony Załęże, którą prowadził trener Tomasz Orłowski. Po półrocznym pobycie rozpocząłem treningi w seniorskiej drużynie Resovii u trenerów Macieja Huzarskiego i Marka Kramarza. W dalszej kolejności zostałem wypożyczony do Limblachu Zaczernie, gdzie prowadzącym treningi był Jakub Słomski. Później kolejno: Victoria Budy Głogowskie - trener Artur Szeliga, początek przygody z Głogovią - trener Tomasz Kaczyński, w drugiej rundzie - trener Grzegorz Musiał, Górnovia Górno - trener Marcin Pacuła i powrót do Głogovii- trener Zdzisław Napieracz.
Jesteś w Głogowie już od kilku lat. Opowiedz nam jak zmieniała się Głogovia na przestrzeni sezonów, które tu spędziłeś.
Z drużyny, którą zastałem przychodząc tutaj nie został już praktycznie nikt. Był to niestety ten sezon, kiedy Głogovia spadała do A klasy, co było niestety i moim udziałem. Kiedy udało nam się po dwóch latach awansować do okręgówki, miałem dużą satysfakcję z osiągnięcia założonego wcześniej celu. Finansowo klub stał zdecydowanie lepiej niż w tej chwili, malejące budżety stanowią poważną przeszkodę w budowie mocnej Głogovii. Drużyna pozostała praktycznie w niezmienionym składzie (oprócz Zenka Wesoła, który robi w Wysokiej Głogowskiej drugą Niecieczę), co przy wspomnianych problemach finansowych uważam za duży sukces. Dodatkowo wzmocniło nas dwóch zawodników, którzy już w pierwszym meczu sezonu z Trzebowniskiem potwierdzili swoją przydatność. Nie można nie wspomnieć o chłopakach, którzy przed sezonem mieli atrakcyjniejsze finansowo oferty z innych klubów, a jednak zdecydowali się pozostać tutaj i osiągnąć jak najlepszy wynik- to na pewno o czymś świadczy. Atmosfera w szatni jest w tej chwili bardzo dobra, a z kolegami spotykamy się nie tylko przy okazji rozgrywek czy treningów, ale również całkowicie prywatnie.
Czy możesz nam zdradzić swoje plany sportowe w najbliższej przyszłości?
Plany sportowe są bezpośrednio związane z Głogovią. Rozpoczynamy kolejny sezon z zamiarem powalczenia o ścisłą czołówkę. Gdyby ktoś mnie zapytał kilka lat temu o co walczymy odpowiedziałbym, że o bezpieczne miejsce w środku tabeli, jednak przez reformę rozgrywek poziom w niższych ligach dramatycznie się obniża i na tę chwilę przy tak słabej okręgówce jesteśmy w stanie powalczyć o awans, co pokazała poprzednia runda gdzie razem ze Strzyżowem i Dynowem zdobyliśmy po 31 punktów. Oczywiście jeżeli Feri (Przemysław Ferenc przyp. red.) niczego nie zepsuje w obronie. Z pewnością byłoby to wydarzenie. Z opowieści wiem, że kiedy w Głogowie była 4. liga ciężko było znaleźć podczas meczu wolne miejsce i chciałbym, żeby drużyna nawiązała do tego okresu. Niestety, na tę chwilę frekwencja na trybunach jest mizerna, ale wierzę, że dobrą grą zachęcimy kibiców do liczniejszego odwiedzania stadionu. Jesteśmy ofensywnie grającą drużyną i na naszych meczach zawsze dzieje się coś ciekawego.
Jakie są Twoje zainteresowania i jak najchętniej spędzasz wolny czas ?
Ze względu na fizyczny charakter mojej pracy większość wolnego czasu spędzam leniuchując w domu przy komputerze, lub dobrej książce. Nie mogę oczywiście zapomnieć tutaj o swojej kochanej żonie Eli, a także córeczce Mai, z którymi spędzam większość wolnych chwil. W miarę możliwości jak wspomniałem wcześniej wyjścia integracyjne na jedno małe piwo z sokiem z kolegami z drużyny, lub na "białą", ale to tylko po sezonie, bo w trakcie rozgrywek są wysokie kary za niesportowy tryb życia.
Na zakończenie chciałbym raz jeszcze zachęcić wszystkich sympatyków Głogovii do licznego kibicowania naszej drużynie, a także całkiem przypadkowo przypomnieć nowym kolegom z drużyny, że wpisowe wynosi kratę piwa puszkowego. Pozdrawiam również swojego serdecznego kolegę Krzysztofa Boska, który zapragnął zostać sponsorem naszego klubu i w tym celu wyemigrował do Szwajcarii podpisując z miejscowym gospodarstwem rolnym kontrakt na 46 miesięcy. Krzysiu pamiętamy o Tobie na każdym treningu.
Pozdrawiam Michał Kucharzyk- stoper (a w przyszłości również napastnik, kiedy Maciek Burza zakończy bogatą karierę).
Dziękujemy i życzymy szybkiej realizacji sportowych planów.
